środa, 26 listopada 2014

Część 5.




Smacznie sobie spałem, gdy do moich uszu dobiegł czyjś głos. Był to Daniel.
- O kurwa, Malik. - Po tych słowach rozchyliłem powieki i rozciągnąłem się, zauważając w tym samym momencie, że jestem nagi. - Ukradli ci ciuchy czy na kogoś czekasz? - kontynuował Daniel.
- Byłem pewny, że się ubrałem po wczorajszym.
- A co było wczoraj? - zapytał ze śmiechem. - Jakie miejsce tym razem wybrałeś? - Chwyciłem poduszkę i rzuciłem w niego, jednak mój rzut nie był celny.
- Wal się, idę się ubrać. - Wstałem i jedną z poduszek zakryłem pewne części ciała. Następnie skierowałem się do sypialni.
- To zostawmy na wieczór. - W drodze uśmiechnąłem się tylko sam do siebie, ale wiedziałem, że Daniel zrobił dokładnie to samo, co ja.
Rzuciłem poduszkę na łóżko i wybrałem z szafy przypadkowe spodnie i czarną koszulkę. O kurwa, zapomniałem o bokserkach, no tak, ale czy one w ogóle są mi potrzebne? Myślę, że nie. Zdecydowałem wreszcie i poszedłem do kuchni, gdzie czekał na mnie Daniel.
- To tak wygląda pan Malik po upojnej nocy? - Daniel znów się ze mną drażnił, nigdy nie było mu dość.
- Daruj sobie. Po co właściwie przyszedłeś? - zapytałem chcąc wiedzieć, o co chodzi. - Bo raczej nie, żeby sobie na mnie popatrzeć. - W tym momencie pociągnął duży łyk soku, a kiedy to powiedziałem, prawie wypluł go z buzi.
- Jak jeszcze nie wiesz, to jestem hetero - odpowiedział, gdy już uspokoił oddech.
- Odpowiesz mi łaskawie na pytanie?
- Pamiętasz jak prosiłeś mnie, żebym znalazł coś na tę prawniczkę? - Pokiwałem twierdząco głową.
- No i znalazłeś?
- Można tak powiedzieć, ale nie wiem czy to cię zainteresuje.
- No mów, sam zdecyduję - odparłem, chcąc czym prędzej wiedzieć o jej czarnej stronie.
- To usiądź i słuchaj. - Nie posłuchałem go, ale za to oparłem się rękami o blat, jednocześnie wyobrażając sobie, jak cudownie mogło być wczoraj.
- Rok 2009, obóz pływacki przy jeziorze na obrzeżach Amsterdamu. Twoja nieskazitelna pani prawnik wrzuca do wody chłopaka, który nie chciał jej pocałować.
On cudem uchodzi z życiem, a ona trafia do poprawczaka. Wychodzi z niego rok później dowiadując się, że jej ojciec został zamordowany przez niewiadomo kogo. Dziewczyna postanawia zemścić się na nim i już pół roku później zostaje skazana na 6 lat więzienia. Dowiadując się o tym ucieka do Londynu i zmienia nazwisko.
- W takim razie, jak ona została prawnikiem? - zapytałem zdziwiony.
- Wyrok uległ zatarciu. - Pod wpływem jego słów ręce mimowolnie ześliznęły mi się z blatu. Otrząsnąłem się chwilę później, wyszedłem z kuchni i w pośpiechu zabrałem skórzaną kurtkę z wieszaka. Nie zamykając za sobą drzwi, podbiegłem do samochodu i ruszyłem z piskiem opon. Z daleka słyszałem jeszcze krzyki Daniela, ale mało mnie one obchodziły.
Byłem już blisko centrum, kiedy zadałem sobie pytanie, gdzie ja właściwie jadę. Przecież miałem jechać do Alison Grey, a może Alison Lean? W tym samym momencie skręciłem w przeciwnym kierunku, o mało co nie potrącając kobiety z dzieckiem, która właśnie przechodziła przez ulicę.
Gdy byłem już w pobliżu mojego celu zaparkowałem i przeszedłem się tam, żeby jeszcze ochłonąć.
W budynku odnalazłem drzwi z tabliczką "Alison Grey" i bez pukania wszedłem do środka. Tam powitały mnie słowa, które najwyraźniej nie były skierowane do mnie:
- Mary, prosiłam, żebyś nikogo nie wpuszczała. - Nic nie odpowiedziałem, tylko czekałem, aż podniesie wzrok znad papierów. Chwilę później zrobiła to, co chciałem, a na moich ustach ukazał się szeroki uśmiech. - To znowu pan?
- Też się cieszę, że panią widzę. - Naciągnęła usta tak, że jej uśmiech nie wydawał się szczey, ale to zapewne celowe zagranie z jej strony.
- Dobra, daruj sobie. - Wstała i ruszyła w moim kierunku. - Najlepiej wyjdź. - Wskazała ręką drzwi, ale MNIE tak łatwo się nie pozbędzie.
Spojrzałem na nią moim spojrzeniem pt."cotykurwasobiemyśliszniewieszkimjestem?" i dodałem: - Okey, wychodzę, ale możesz tego pożałować. - Odwróciłem się, żeby wyjść, kiedy ona mi odpowiedziała.
- I co mi zrobisz?
Myślisz, że jak laski na twój widok ściągają majtki, to możesz wszystko? - No właśnie o takie pytanie mi chodziło, a teraz ją uświadomię, co mogę.
Obróciłem się na pięcie w jej stronę, kopnąłem butem drzwi, które automatycznie się zamknęły i przytrzymałem Alison przy ścianie tak, aby nie mogła się ruszyć. Zmniejszyłem dystans między nami i mogłem usłyszeć, jak mocno bije jej serce w tym właśnie momencie. Uśmiechnąłem się w duchu widząc jak na nią działam i nachyliłem się nad jej prawym uchem, szepcząc:
- Wiem o tobie więcej niż ci się wydaje. Kojarzysz kogoś takiego jak Alison Lean? - Pokręciła przecząco głową. - Ja chyba też nie. - Wiedziałem, że zrozumiała, co mam na myśli i teraz będzie już współpracować.
Puściłem jej nadgarstki, a ona zapytała:
- Skąd to wiesz?
- Mam swoje sposoby - powiedziałem, a pomieszczenie wypełnił mój śmiech. - Zadzwonię, żeby omówić szczegóły współpracy. - Ostatni raz spojrzałem na nią, ale ona tylko tępo patrzyła się w jakiś oddalony punkt. Nie dziwię się, że jej pewność siebie nagle gdzieś znikła, przecież właśnie poinformowałem ją, że jej tajemnica nie jest nią już dla wszystkich.
Wróciłem do domu, a w sypialni zastałem Perrie rozpakowującą walizki. Przywitałem się z nią jakby nigdy nic, bez żadnych emocji, a jej to widocznie nie wystarczyło. Podeszła do mnie i cmoknęła w policzek zostawiając na nim różowy ślad w kształcie jej ust.
- Musiałaś? - syknąłem, wycierając twarz jakąś chusteczką.
- Co ty taki spięty?
- Bo ty jesteś w pobliżu.
- Jakoś na mahoniowym blacie moja obecność ci nie przeszkadzała.
- Ty też nie wyglądałaś wtedy na niezadowoloną.
- Udawałam.
- To teraz nie będziesz musiała.

***
Beta rozdziału - Monica

Hej, napisze krótko, żeby nie zanudzać.
1.Mam nadzieje, że rozdział wam się podoba. 
2.Dziękuje osobą, które komentują, bo to naprawde motywuje.
3.Zapraszam do zakładki "bohaterowie", bo zaszły tam pewne zmiany.
4. Jeżeli ktoś chciałby być informowany o rozdziałach napiszcie do mnie na twitterze - @domili_imbanana.
5. Zapraszam też na moje inne blogi:
http://zwiastuny-doublenik.blogspot.com
http://i-miss-everything-we-did.blogspot.com
http://i-hope-your-heart-is-strong-enough.blogspot.com

12 komentarzy:

  1. super rozdział.Mam pytanie kto jest u cb Betą ponieważ poszukuje drugiej bety do mojego opowiadania.Mogę prosić do niej o kontakt ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety moja beta sprawdza mi opowiadanie po znajomości i przepraszam, ale nie podam ci do niej kontaktu.
      Powodzenia w szukaniu bety.

      Usuń
  2. Hej :) Serdecznie chciałabym cię zaprosić na NOWY spis fanfiction ! :) http://kraina-fanfiction.blogspot.com/ ! Bądź jedną z pierwszych osób ! <3 Pozdrawiam <3 Miłego dnia ! Przepraszam za spam !!!! ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Malik ma teraz niezłego haka na panią prawnik. W ogóle nie rozumiem skąd ta cała postawa w stosunku do niego, strasznie nieprofesjonalne zachowanie! No chyba, że Alison pracuje już dla Perrie, ale chyba by go o tym poinformowała? Dobra, już nie dywaguję, tylko czekam na kolejny rozdział =)
    Perrie mnie irytuje strasznie, ona też jest postacią prawdziwą? Niezbyt znam się na wszystkich zespołach i ich członkach (no i nie przepadam za damskimi wokalami)
    Pozdrawiam i zapraszam tradycyjnie do siebie :*
    http://we-will-be-the-champions.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. z ostatniego zdania aż emanuje Malik po prostu. może to dziwne, ale lubię go tak mrocznego i przerażającego. może zmieniłabym zdanie, gdybym była na miejscu tych wszystkich dziewczyn. chociaż w sumie chyba nie... no ale Perrie też święta nie jest. ale z drugiej strony, ja też na jej miejscu bym nie była. nie wiem, jak możesz kończyć w takim momencie, to okropne! czuję, że w następnym rozdziale będzie ZaynTylkoJaSięLiczę i mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz, bo cię znajdę! a chyba domyślasz się, czego chcę...
    miałaś poprawić te błędy w notce pod rozdziałem, mówiłam ci... no i to chyba tyle.
    a, no i Daniel jeszcze. uwielbiam go, mam nadzieję, że będzie częstym gościem w tym opowiadaniu :)
    weryfikacja obrazkowa... seriously? wyłącz to...

    pozdrawiam, Monica xoxo
    prisoner-of-the-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja wiem, że kobiety lubią takich niegrzecznych chłopców i w ogóle, ale jednak ja jestem na nie :D Nie lubię tego typu, co nie oznacza, że opowiadanie nie przypadło mi do gustu. Przede wszystkim porusza pewną problematykę... jest wielu ludzi na świecie, którzy czują się, jakby byli panami, a wszyscy są tylko po to, aby im służyć... tym bardziej jestem ciekawa, jak to się dalej potoczy :)
    Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? :)
    http://dogonic-szczescie.blogspot.com/

    PS. Jeśli znajdziesz czas to zapraszam również do mnie. Każda opinia się liczy :*

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział, zapraszamy do nas
    http://not-looking-for-anoher-mistake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. czekamy na następny w wolnej chwili zapraszam do nas

    http://you--will-always-be-in-my-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie piszes a ja zapraszam cię na mojego bloga z grafiką : http://mysweetgraphic.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  9. Opowiadanie zaczyna nabierać pazura - to lubię :D

    OdpowiedzUsuń